Bruno Ciechowski wspomina ojca - Grzegorza Ciechowskiego
Obywatel tata
Niebawem kolejna rocznica śmierci wybitnego polskiego muzyka - Grzegorza Ciechowskiego. W rozmowie z "Galą" artystę wspomina jego syn Bruno.
Grzegorz Ciechowski był bardzo wrażliwym twórcą. Muzyka odzwierciedlała to, co aktualnie działo się w jego życiu. Wiele tekstów poświęcił bliskim. Utworu napisanego specjalnie dla syna nie zdążył dokończyć.
_- Napisał tekst piosenki "Nie tak jak ja". Za każdym razem, kiedy do niej wracam, jestem wzruszony. Tata przyznaje w niej, że marzy, bym stał się jego lepszą wersją i unikał błędów, które on popełnił _- wspominał Bruno.
Chcecie wiedzieć więcej? Zobaczcie naszą galerię.
Wspominamy Grzegorza Ciechowskiego
Pamiętał o rodzinie
Ciechowski był niezwykłym artystą, ale nie terroryzował rodziny swoją pracą. Świetnie zorganizowany muzyk miał swoje zwyczaje w które angażował dzieci.
- Codziennie obowiązkowo rodzinny spacer z psem albo wyjście na plac zabaw. Dzień zaczynał od czytania gazety, później zwykle jadł świeże pieczywo z serem i jogurt naturalny. Kiedy musiał popracować, zamykał się w swoim gabinecie, który był oddzielony grubą ścianą od salonu. Bez względu na to, nad czym tata akurat pracował, wszystkie ferie i wakacje spędzaliśmy razem - wspomina w rozmowie z "Galą" Bruno.
Ojciec
Jakim był ojcem?
_- Bardzo lubił nas rozpieszczać i robić niespodzianki. Z każdego wyjazdu przywoził coś fajnego. Jedną z rzeczy mam do tej pory - to elektyczna zabawkowa gitara, którą kupił mi w Stanach. Często się razem bawiliśmy, nie dawał jednak wejść sobie na głowę, dlatego bardzo go szanowaliśmy. Chciałbym być dla swoich dzieci takim ojcem, jakim on był dla mnie. _
Twórca
Bruno jest bardzo dumny z dokonań taty. Docenia jego pasję, zapał twórczy i poświęcenie z jakim tworzył muzykę.
- Pielęgnuję pamięć o moim ojcu. Staram się popularyzować twórczość i osobę taty, a przy okazji dużo się uczę. Stawiam pierwsze kroki jako menadżer. Teraz na przykład koordynuję wydanie albumu fotograficznego z portretami Obywatela G.C. i Republiki. Autorem zdjęć jest wybitny fotograf Andrzej Świetlik, przyjaciel taty. "Grzegorz Ciechowski - Andrzej Świetlik" zawiera nie tylko kultowe zdjęcia, które przeszły do historii polskiej muzyki, ale też takie, które nigdy wcześniej nie były publikowane.
"To był koszmar"
Bardzo ważną osobą w życiu młodego Ciechowskiego jest jego mama. Podziwia ją za jej siłę i niezłomny charakter.
_- Po śmierci taty przeżyła koszmar. Spodziewała się kolejnego dziecka, wiedziała, że ciężar wychowania będzie spoczywał na niej. Mimo że śmierć taty była dla nas wszystkich ogromnym przeżyciem, mama robiła wszystko, żebyśmy jak najmniej to odczuli. _
Bruno i Hela
Wiadomość o śmierci taty zaskoczyła Bruna.
- Gdy mama była z nim w szpitalu, zajmowali się mną i Helą znajomi rodziców. Bawiliśmy sie w chowanego i w radiu usłyszałem, że tata nie żyje. Chociaż miałem pięć lat, pamiętam to do dziś - wspomina Bruno.
Co dalej?
Syn Grzegorza nie zamierza iść w jego ślady. Śpiew i gra na instrumentach nie leży w kręgu jego zainteresowań. Aktualnie pochłonięty jest studiami na wydziale zarządzania i angażuje się w projekty związane z tatą.