Serial "Harry i Meghan" może być gwoździem do jego trumny. Czy książę straci tytuł?
Książę Harry zbiera cięgi za autorski serial nakręcony dla Netflixa, który w jego ojczyźnie odbierany jest jako kolejna odsłona bezpardonowego ataku na rodzinę. Wyniki ostatniego sondażu nie pozostawiają wątpliwości, jak Brytyjczycy postrzegają dziś Harry'ego.
Wydaje się, że serial "Harry i Meghan", zrealizowany przez książęcą parę w ramach kontraktu wartego 100 mln dol., najpierw zasiał wiatr, a teraz zbiera potężną burzę. Zaczęło się od planszy z napisem informującym, że "członkowie rodziny królewskiej odmówili komentarza do treści zawartych w serialu". Pałac Buckingham ostro temu zaprzeczył twierdząc, że nikt z rodziny nie został o taki komentarz poproszony. Na początku było więc trzęsienie ziemi, a dalej napięcie już tylko rosło.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Meghan Markle w Wielkiej Brytanii. Jej słowa nie spodobały się opinii publicznej
W swojej serialowej opowieści Harry zasugerował jasno, że słabo rozumie się z królem Karolem, ponieważ ojciec właściwie nie uczestniczył w jego wychowaniu, w przeciwieństwie do księżnej Diany i przyjaciół, których poznał w trakcie wypraw do Afryki. Zarzucił monarchii brytyjskiej, że jest instytucją skostniałą i pełną uprzedzeń, a także rasizmu.
- Meghan nie była, tak naprawdę, postrzegana jako czarna kobieta dopóki nie przyjechała do Wielkiej Brytanii i nie pojawiła się na dworze - żali się Harry w swoim dokumencie.
W krytyce rodziny królewskiej wtóruje mu Meghan. Bardzo plastycznie odtwarza swój szok, kiedy dowiedziała się od ukochanego, że w trakcie spotkania z jego babcią będzie musiała wykonać serię określonych dygnięć i pokłonów. Myślała, że Harry ją wkręca. Pierwszy posiłek na zamku w Windsorze wspomina jako "podróż do mrocznego średniowiecza". Z rozrzewnieniem mówi też o zakłopotaniu Williama i Kate podczas pierwszego spotkania.
- Miałam wtedy na sobie podarte dżinsy i bose stopy. Objęłam ich z czułością, a oni nie wiedzieli, jak zareagować na moje "przytulaski" - opowiada Meghan.
Motywem przewodnim serialu są powracające porównania Meghan do "królowej ludzkich serc", jako ofiary drapieżnych mediów, ale też samej rodziny królewskiej. Okazuje się, że Brytyjczycy nie kupili tej narracji.
Według sondażu zamówionego pod koniec grudnia przez "The Times", sympatię do celebryckiej pary zza oceanu zadeklarowało jedynie 17 proc. obywateli. W przypadku Williama i Kate ten odsetek wyniósł 44 proc.
- Wcale się nie dziwię, że ludzie bardziej lubią księcia i księżną Walii, ponieważ stać ich na jedno. Nie narzekają publicznie na Harry'ego i Meghan - skomentował wyniki Tom Quinn, autor książki "Kensington Palace: An Intimate Memoir from Queen Mary to Meghan Markle".
Dodatkowo 44 proc. ankietowanych stwierdziło, że Harry powinien zostać pozbawiony tytułu księcia Sussex.
- Jestem tylko zaskoczony, że dokument nie wyrządził więcej szkód Sussexom. Oglądanie tego było dla mnie bolesne. Uświadomiło mi, że są zagubionymi duszami. (...) Czy król Karol odbierze synowi tytuł książęcy? To mało prawdopodobne, bo wtedy okazałby się równie małostkowy i skłonny do żałosnej zemsty, jak Harry i Meghan - podsumował Tom Quinn.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" podsumowujemy 2022 rok, wybierając najlepsze filmy i seriale, największe afery i rozczarowania oraz największą bekę ostatnich 365 dni (nie mylić z filmem!). Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach