Violetta Villas
Rabiński twierdzi, że już wtedy Villas była w złym stanie. Miała problemy z chodzeniem i oddychaniem. Zamiast siadać, spadała na krzesło. Nie można było jednak porozmawiać z nią sam na sam, bo Budzyńska nie odstępowała jej na krok. Wówczas, w Toruniu, Rabińskiemu udało się jednak porozmawiać z diwą, gdy jej opiekunka poszła załatwiać sprawy finansowe. Podczas tamtego spotkania powiedziała panu Zbigniewowi coś, co powinno wzbudzić jego czujność. Niestety Rabiński zbagatelizował to, co usłyszał od diwy.