Paulina Porizkova
Porizkova jakiś czas temu udzieliła wywiadu Pauli Polito z organizacji UBS Global Wealth Management. I przyznała wprost, że po śmierci męża była tak biedna, że nie było ją stać na zakupy w warzywniaku. Jedynym wyjściem z sytuacji było sprzedanie domu. Dlaczego znalazła się w takiej sytuacji? Mówi wprost: - Mąż żył w przekonaniu, że to on wie najlepiej, jak funkcjonuje świat. Jego słowa były słowami Boga, a ja miałam tylko słuchać. Bardzo często przypominał mi, że on wie wszystko lepiej, bo jest ode mnie starszy.
- To, co mi się stało, było totalnie do uniknięcia. To nie była kwestia braku szczęścia, a zwyczajnie mojej głupoty. Mój mąż nie był złem wcielonym. Nie było tak, że świat spiskował przeciwko mnie. Nie mogę nikogo winić, tylko siebie samą - powiedziała wprost.