Była żona Kamila Durczoka znalazła zdjęcia z ich ślubu. Pokazała te "trudne pamiątki"
Marianna Dufek i Kamil Durczok pobrali się w 1995 r. Rozwiedli 22 lata później. 27 lat po ślubie była żona nieżyjącego już Durczoka opublikowała ujęcia z ich ceremonii. Zobaczcie!
Kamil Durczok zmarł w 2021 r., cztery lata po tym, jak rozstał się z żoną. Byli małżeństwem przez ponad dwie dekady, jednak w końcu ich drogi się rozeszły. Dziennikarz związał się wtedy z dużo młodszą od siebie Julią Oleś. Ich burzliwy związek nie przetrwał, a jego elementy czytelnicy widzą w książce blogerki "Każdego szkoda".
Po rozwodzie Durczokowi nie wiodło się dobrze, na jaw wychodziły coraz to nowe problemy. W listopadzie 2021 r. dziennikarz trafił do szpitala, nie udało się go uratować. Po śmierci byłego męża Dufek kilkakrotnie wypowiadała się na temat ich związku. Teraz w sieci pokazała zdjęcia z ich ślubu. Widać na nich szczęśliwą pannę młodą i zestresowanego pana młodego.
"Każdy z nas ma 'trudne pamiątki'. Stosunek do nich okazuje się czasowo zmienny. Te z pierwszego rzutu sprzątania wylądowały na śmietniku. Te z drugiego rzutu spotkał pożyteczniejszy los. Część poszła w drugi obieg lub została przetopiona. Tak stało się ze 'Srebrnym Jabłkiem' miesięcznika 'Pani' (wybacz Redakcjo). Za pozyskane w ten sposób środki zakupione zostało wino białe, które wypite zostało z Przyjaciółmi. To zresztą nie zaskoczenie, bo na 'salonach warszawskich' krążyła legenda, że ta nagroda to klątwa. Trzecie sprzątanie przyniosło refleksję, że to dobrze, że nie wszystko zniknęło z domu. Bo to po prostu 'ładne zdjęcia są'. Czym dzielę się dokładnie 27 lat po" - napisała Marianna Dufek.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Niedługo po śmierci Durczoka Dufek udzieliła wywiadu Mateuszowi Szymkowiakowi. Mówiła wtedy o byłym mężu: - Wiedział, że jest bardzo chory i myślę, że podświadomie chciał końca. Po jego śmierci zadzwonił do mnie nasz dobry znajomy – transplantolog (...). Powiedział, że Kamil po pierwszym ataku, kiedy przeszedł transfuzję, wiedział, że konieczny jest przeszczep wątroby. Miał zacząć przygotowywać się do procedury, ale więcej nie zadzwonił. Musiałby przestać pić. I zacząć inaczej żyć, przestawić wiele rzeczy w głowie. Nie wyobrażam sobie też sytuacji, w której na dobre ruszyłyby procesy sądowe. Miał pełną świadomość, co mu grozi. Górę wziął jego gen autodestrukcji.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Trwa ładowanie wpisu: facebook