Hubert Urbański
Chmielnik twierdzi, że doszła już do siebie. Sugeruje jednak, że musi ze wszystkim uporać się sama, bo były mąż nie poczuwa się do wspierania jej i córek.
Radzę sobie. Cieszę się, że udaje mi się samodzielnie utrzymać, zadbać o siebie i dzieci. Ale przyznam, że nie było łatwo poradzić sobie z rzeczywistością, która na mnie spadła. Stanęłam na nogi przy pomocy bliskich i dzięki temu, że dostałam pracę, w której mogę się realizować.