Szok związany ze studiami
Pazura nie dostał się do szkoły filmowej w Łodzi za pierwszym razem. Wtedy myślał, żeby obrać inną drogę życiową. - Sam zniechęciłem się do zdawania po pierwszej porażce. (...) Wróciłem do domu i nie wiedziałem, co robić, bo wszyscy mnie zawiedli, gdy szukałem oparcia - wspomniał. Złożył papiery do szkoły gastronomicznej, żeby uniknąć wojska.
Na studia udało się dostać za drugim razem, ale załapał się na jedno z ostatnich wolnych miejsc. - Dostałem się, ale z odwołania. Były trzy nazwiska z tą samą liczbą punktów. Szlag mnie trafiał, że nie miałem punktów za pochodzenie, bo byłbym drugi na liście. Nie rozumiałem, dlaczego ja, który pierwszy raz byłem w teatrze w klasie maturalnej, mam mniej punktów od syna krawca z Warszawy, który otarł się o zespół Gawęda - opowiadał.