Danuta Martyniuk peszy się na czerwonych dywanach. "Nie czuję się gwiazdą"
Danuta Martyniuk niejednokrotnie lśni u boku męża w blasku jupiterów. Jak się jednak okazuje, nie zależy jej na takim pławieniu się w sławie.
Żona Zenka Martyniuka rzadko pokazuje się u jego boku, ale gdy już do tego dojdzie, niemal zawsze jest głośno o jej stylizacjach. Danuta Martyniuk zdradziła niedawno, że jeśli chodzi o dobór strojów, zaopatruje się w luksusowe ubrania.
Kiedy towarzyszyła mężowi na premierowych pokazach filmu o nim, skupiała na sobie niemal całą uwagę. Podczas pokazów "Zenka" zachwycała stylizacjami. W Białymstoku miała na sobie seksowną sukienkę i długie kozaki, w Warszawie zaś, stylową, połyskującą złotą sukienkę.
Zobacz wideo: Film o Zenku zawiera zmyślone historie. Martyniuk się wygadał
Nic dziwnego, że wzbudza spore zainteresowanie mediów. Pytana jednak o stylizacje, które robią na innych duże wrażenie, odpowiada krótko.
- Nie stroję się dla ludzi, tylko dla siebie. Nie czuję się gwiazdą i nie chcę nikogo przebijać – powiedziała w rozmowie z "Faktem".
Chciałoby się powiedzieć, że potrafi błyszczeć niemal jak jej mąż, ale wyjawiła ostatnio, iż… nie dla niej czerwone dywany, ścianki i bankiety.
- Czerwone dywany mnie peszą, wstydzę się takich publicznych wyjść. No, ale czasem muszę towarzyszyć Zenkowi, by wspierać go w ważnych momentach – dodała na łamach tabloidu.