Dariusz K
Oprócz mów końcowych obrońców i prokuratorów, w sądzie głos zabrał także sam oskarżony. Prosił o przebaczenie męża zabitej kobiety nazywając się "autorem jego tragedii".
- Chciałbym zwrócić się do męża. Proszę o przyjęcie moich najgłębszych przeprosin, że jestem autorem pana tragedii. Proszę i błagam pana o wybaczenie. Będę to robił do końca swoich dni. Bez tego nie umiem funkcjonować. Nigdy sobie tego nie wybaczę. Chciałem powiedzieć, że bezpieczeństwo innych było dla mnie najważniejsze. Nigdy w życiu nie siadłbym nietrzeźwy za kierownicę. Wsiadłem do samochodu tego tragicznego dnia będąc pewnym, że mój stan jest dobry. Gdybym miał jakiekolwiek wątpliwości co do swojego stanu, wziąłbym taksówkę - powiedział Dariusz K. - Dwa lata w więzieniu, które już odsiedziałem, to jest połowa życia mojej córki. Proszę o łagodny wymiar kary - dodał.