Pokazała wielkie serce
- Płakałyśmy. Edyta dała mi komórkę i miałam okazję porozmawiać z Allankiem, bo nie mógł akurat przyjechać. A potem połączyła mnie jeszcze ze swoją mamą - zdradziła tygodnikowi. - Edyta pytała, czy czegoś mi brakuje. Chciała zostawić pieniądze, ale powiedziałam, że jej wizyta jest dla mnie cenniejsza niż miliony złotych. Tak mi przykro, że moja rodzina ją skrzywdziła. To dobra dziewczyna i nie zasługuje na takie traktowanie - podsumowała pani Zofia.