Nie widzi siebie w roli matki
Choć od tamtego wywiadu minęło kilka lat, Doda uparcie stawała przy swoim. Nieustannie powtarzała, że nie nadaje się na matkę i nie byłaby w stanie zapewnić dziecku szczęśliwego dzieciństwa. Gdy ostatnio gościła w programie Hanny Lis "Między słowami" znów wyznała, że macierzyństwo jej jest zupełnie obce i nigdy nie zobaczymy jej z gromadą dzieci.
- Nigdy nie chciałam. Podam ci co najmniej pięć racjonalnych powodów. Po pierwsze dlatego, że moje doświadczenie z mężczyznami wiąże się z tym, że rozstania są z wielkim hukiem, dochodzę do siebie długo, a potem jeszcze książki są na mój temat pisane przez byłego męża czy narzeczonego. To jest słabe. Nie chciałabym, żeby moje dzieci czytały, co tatuś napisał. Po drugie, musiałabym wyprowadzić się z Polski. Nie chciałabym tu ich wychowywać, nie zrobiłabym im tego. Mi się serce łamie, jak ktokolwiek obraża moją matkę, która nie jest osobą publiczną, która mieszka w Ciechanowie, która nie jest niczemu winna, że ma córkę Dodę - mówiła przejęta.
- Jakbym miała swoje dzieci, to musiałabym wszystkich zadrapać. Ja bym z sądu nie wyszła nigdy. Po trzecie, moim zdaniem mój charakter na to nie pozwala. Nie podchodzę jak do projektu, tylko jestem bardzo odpowiedzialną osobą i jakbym już się podjęła tego wyzwania, to jest to angaż na całe życie. Nie wytrzymałbym nerwowo, nie umiałabym zatrudnić nianiek, nie umiałabym przestrzeni dać tym dzieciom: "a spoko, wróć o 12". Ja bym czekała pod tą prywatką. Dużo rzeczy widziałam, za dużo się naoglądałam - dodała.