Doda pokazuje, co jest nie tak w filmie "Dziewczyny z Dubaju"
- Nie jest skończony, zabezpieczony i gotowy do dystrybucji - pisze Doda w nowym wpisie i razem ze współtwórcami wylicza, co jeszcze trzeba poprawić w filmie "Dziewczyny z Dubaju". Premiera tuż tuż, a Doda z Marią Sadowską nie są w stanie dokończyć produkcji.
Doda i Emil Stępień w ostatnich latach pracowali nad ekranizacją książki Piotra Krysiaka - "Dziewczyny z Dubaju". Produkcja jednak musi pokonać prawdziwy rollercoaster wydarzeń. Po pierwsze spór prawny z Krysiakiem. Po drugie i najbardziej kluczowe - rozwód Dody i Emila, który skutkuje otwartą wojną między byłymi małżonkami. Stępień, jako producent filmu, odcina byłą partnerkę od ostatnich prac nad "Dziewczynami z Dubaju". Jak twierdzi Doda, jej były partner rozesłał do pracowników maile, w których zakazał konsultowania spraw dotyczących filmu z jego żoną.
- Panie mogą bawić się w film, ale nie za pieniądze moje, jak i moich inwestorów. Maria Sadowska powinna skupić się na mniej wymagających filmach, a pani Rabczewska być wdzięczna, że na moich produkcjach przedłuża swoje medialne życie - skomentował w rozmowie z Plotkiem, obrażając tym samym nie tylko byłą żonę, ale przede wszystkim reżyserkę tego filmu. Doda nie odpuszcza i publikuje całą listę rzeczy od ekipy zajmującej się postprodukcją, które w filmie są jeszcze do poprawy.
Zobacz: Paulina Gałązka o pracy przy filmie "Dziewczyny z Dubaju" i współpracy z Dodą
Premiera kinowa "Dziewczyn z Dubaju" jest na ten moment zaplanowana na 22 listopada. Na prawie dwa miesiące przed "godziną zero", produkcja toczy ze sobą prawdziwą wojnę. Z informacji przekazanych przez Dodę i Marię Sadowską wynika, że film daleki jest od ideału.
Doda opublikowała post, w którym wyliczone jest dokładnie, co trzeba jeszcze zrobić przy filmie. - Nie jest "skończony, zabezpieczony i gotowy do dystrybucji", jak twierdzi współproducent. Taką wiedzę mają wszyscy, którzy pracują przy filmie poza nim, niestety. Poza skrótem, który podniesie wartość artystyczną i dopełni wizję reżyserki pozostało.... - zaznacza Doda.
Część z tych błędów jest nie do zaakceptowania przez widza, żeby wymienić choćby mikrofon wchodzący w kadr.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Jak zakończy się ta sprawa? W tej chwili sam temat "Dziewczyn z Dubaju", sexworkingu i eskort odchodzi na dalszy plan. Pozostaje też pytanie, czy ktokolwiek będzie chciał jeszcze pracować z Emilem Stępniem, po tym jak jest skłócony z reżyserką, z autorem książki, ze scenarzystą i współproducentką? Bez względu na to, kto w tym sporze ma rację.