Swoje troski powierzyła świętej
- Uważam, że jeśli ktoś założył rodzinę, to nie ma ważniejszej rzeczy niż walka o to, żeby w niej było dobrze. Kryzys rodzi się z braku zrozumienia, przebaczenia, nieumiejętności prowadzenia dialogu, z ran, z braku szacunku. Mówimy o małżeństwie, jakby to była droga przez mękę, a tak nie jest. (...) Skleiliśmy małżeństwo, choć z ludzkiego punktu widzenia było to niemożliwe - podsumowuje aktorka.
Ratunek w ich związku również Figurska zawdzięcza Bożej Opatrzności. - Pewnego dnia na targach książki przypadkowo natknęłam się na dzienniczek siostry Faustyny. To ona nas uratowała - przyznaje.