Aktorka nie może odwiedzać chorej matki. Boi się, że może jej nie poznać
Dorota Naruszewicz w zeszłym roku cieszyła się, że znalazła idealne miejsce dla matki chorej na Alzheimera, którą nie mogła się sama opiekować. Pandemia koronawirusa uniemożliwia jej teraz spotkania z matką. Dla aktorki to bardzo trudna sytuacja.
Chorobę Alzheimera zdiagnozowano u mamy Doroty Naruszewicz kilka lat temu. Seniorka z początku mieszkała u siebie, później przeniosła się do córki, która musiała ją w końcu oddać do domu opieki. Niestety to nie koniec rodzinnych problemów. - Z powodu pandemii ośrodek został zamknięty dla odwiedzających. To bardzo trudne dla mnie, bo jeździłam tam regularnie – mówiła Naruszewicz na łamach magazynu "Świat & Ludzie".
Obejrzyj: Koronawirus. Jak gwiazdy spędzają kwarantannę?
Jak podaje tygodnik, aktorka martwi się, że gdy w końcu będzie mogła odwiedzić mamę w ośrodku, ta może jej już nie poznać. Choroba Alzheimera cały czas postępuje.
Jeszcze rok temu Naruszewicz mówiła w "Rewii", że mama mieszka sama, bo kocha swoje mieszkanie. - Odwiedzam ją co drugi dzień, korzystamy też z opiekunki. Czy to jest dobre? W pojęciu mamy tak, ale ja wiem, że niebawem trzeba będzie to zmienić – przewidywała w maju 2019 r.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Kobieta w końcu zamieszkała z córką, jej mężem i dwiema wnuczkami (14 i 17 lat). Po pobycie w sanatorium okazało się, że matka aktorki potrzebuje bardziej intensywnej opieki i rehabilitacji, której Naruszewicz nie była w stanie jej wtedy zapewnić. Córka podjęła trudną decyzję i znalazła mamie miejsce w domu pomocy. - Cudowny dom blisko Warszawy - cieszyła się aktorka. – Mama jest zaopiekowana, rehabilitowana i dobrze się tam czuje.
Teraz nie może się doczekać dnia, kiedy znowu będzie mogła ją odwiedzić razem z córkami.