Dramat polskiego muzyka. Lider Püdelsów walczy z rzadkim nowotworem. "Uszkodzone nerwy, zaniki mięśni"
Andrzej Bieniasz walczy o życie. Lider legendarnych Püdelsów zmaga się z rzadkim typem nowotworu. Niezbędne są pieniądze na dalsze leczenie. Tragiczną sytuację utrudnia pandemia koronawirusa. Ruszyła zbiórka.
Smutną informację o stanie zdrowia Andrzeja Bieniasza podała jego siostra bliźniaczka na Instagramie Püdelsów. To legendarny krakowski zespół rockowy, przez który przewinęli się tacy muzycy, jak Maciej Maleńczuk, Olaf Deriglasoff czy Maciej Miecznikowski. Okazuje się, że u lidera Püdelsów kilkanaście miesięcy temu zdiagnozowano rzadki rodzaj nowotworu - chłoniaka z komórek płaszcza. Z Instagrama zespołu dowiadujemy się o przebiegu choroby.
"Od listopada do maja bieżącego roku przechodził serię chemio i immunoterapii zakończoną udanym przeszczepem szpiku. Wrócił do domu, gdzie dochodził do siebie" - czytamy.
Niestety, w sierpniu stan zdrowia Bieniasz raptownie się pogorszył. Pojawiły się potworne bóle, niedowłady, zasłabnięcia.
Najgłupsze wypowiedzi gwiazd o koronawirusie
"Po dwóch tygodniach męczarni i nieprzespanych nocy, został przyjęty do szpitala. Podejrzewano polineuropatię, na skutek przebytej chemioterapii. Uszkodzone nerwy i zaniki mięśni uniemożliwiły poruszanie kończynami. Nie mógł już grać na gitarze, utrzymać w rękach telefonu, w końcu przestał nawet chodzić" – czytamy na Instagramie Püdelsów.
Leczenie zbiegło się niefortunnie w czasie z drugą falą pandemii. Każdorazowe testy przed wizytą w szpitalu wydłużają walkę z chorobą – a czas jest tu bardzo cenny.
Dodatkowo leczenie Andrzeja Bieniasza generuje ogromne koszty. Dlatego siostra bliźniaczka muzyka, Iwona Dobrowolska, założyła zbiórkę w serwisie Zrzutka.pl.
"Przy wznowie, czyli drugim rzucie chłoniaka z komórek płaszcza stosuje się lek IBRUTYNIB, który nie jest refundowany. Koszt tygodniowej terapii tym preparatem wynosi 4 tys. zł. Leczenie nawrotu choroby łączy się z wielomiesięczną kuracją i kosztowną rehabilitacją. Dotychczas Püdel i Beata, jego żona, sami ponosili wysokie koszty rehabilitacji i na szczęście byli w sanie sfinansować pierwsze 3 tygodnie leczenia" – pisze siostra Bieniasza.
"Aby móc kontynuować leczenie i umożliwić Püdlowi powrót do zdrowia jesteśmy zmuszeni szukać prywatnego finansowania i dlatego zwracamy się do Państwa z prośbą pomoc i wsparcie finansowe" – kończy wpis Dobrowolska.
Dramatyczną sytuację komplikuje fakt, że żona muzyka straciła źródło utrzymania.
"37 lat na dobre i na złe Püdel & Betti. Szpital niestety i walka ze złym cd. Walka z chłoniakiem, który mnie dopadł to bardzo trudne chwile. [...] Dbajcie o siebie" - pisze na Facebooku Bieniasz, załączając zdjęcia ze szpitala, gdzie właśnie przebywa.
Fani rzucili się na pomoc. We wtorek po południu licznik założonej zbiórki wskazywał, że udało się zebrać ponad 96 tys. zł z zakładanych 100 tys.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Trwa ładowanie wpisu: instagram