Edyta Górniak
Na szczęście w życiu pani Edyty w końcu pojawił się rycerz na białym koniu, pierwszy mężczyzna godny jej uczucia. Piotr sprawił, że odzyskała "autentyczną niezależność" i nareszcie poczuła się doceniona. Tylko jego nie potrafiła (jeszcze!) oskarżyć o irytującą "męską próżność".
Dobrze, że oprócz promowania aktualnego partnera, poświęciła chociaż kawałek rozmowy na zareklamowanie nowej płyty, My.
Czyżby piękna piosenkarka nie zauważyła, jak chętnie wspomina mediom o zaletach każdego swojego kolejnego mężczyzny?