Edyta Górniak
Edyta boi się, że po tej przeprowadzce dziadkowie chłopca, Wiesława i Tadeusz Krupowie, znów będą chcieli iść z nią na wojnę.
- Generalnie to ich podejście nie zmieniło się od lat. Oni zawsze będą szukali negatywnych stron tego, co ja zrobię. Cokolwiek uczynię, będą niezadowoleni. Nie spodziewam się, że mi podziękują za to, że dbam o Allana, o jego rozwój duchowy, emocjonalny, spokój i naprawienie wszystkiego, co w jego sercu zostało zdewastowane. Jeśli naprawdę kochają Allana, to niech po prostu dadzą nam spokój. Ja nie mogę mojego dziecka zmuszać do tego, czego on nie czuje – powiedziała Edyta w rozmowie dziennikarzem "Super Expressu".