Edyta Herbuś, Mariusz Treliński
Równie dziwnie wyglądało ich wejście na salę. Edyta, nie oglądając się na reżysera, ruszyła przodem. Pod pachą ściskała swoją białą ulubienicę - czyli suczkę Stokrotkę.
Natomiast Treliński ze spuszczoną głową szedł metr za nią. Jeszcze gorzej było ponoć podczas weselnej zabawy.
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
[
]( http://www.efakt.pl )