Ekspert jest pewny. Mówi, o co poszło Williamowi i Harry'emu
Królewski historyk, biograf, a zarazem konsultant Netfliksa przy serii "The Crown" jest przekonany, że konflikt pomiędzy Harrym i Williamem istnieje. Mówi, jak William miał zareagować na zachowanie brata i Meghan.
William kontra Harry? Historii na temat rzekomego konfliktu w rodzinie królewskiej jest mnóstwo. Przykładów można podać wiele. Ostatnio głośno było o tym, jak rodzina odrzuciła prośbę Harry'ego, by złożyć w jego imieniu wieniec pod pomnikiem poległych żołnierzy w Londynie. Nie brakuje komentarzy, że William wybrał wierność obowiązkom i królestwu, Harry życie u boku Meghan i cieszenie się wolnością, co musi mieć swoje konsekwencje. Wygląda na to, że w konflikt wierzy też wielu królewskich biografów i historyków.
Teraz na ten temat wypowiedział się Robert Lacey, historyk, biograf rodziny królewskiej i były królewski archiwista. Lacey wykorzystał swoją wiedzę na temat "rojalsów", pisząc książkę "Battle of Brothers", a także pracując jako konsultant przy "The Crown" - jednym z najważniejszym seriali Netfliksa.
Zobacz: "The Crown" 3 Netfliksa. Helena Bonham Carter o tym, jak rozmawiała z księżniczką przez medium
Robert Lacey w rozmowie z Fox News przyznał, że punktem zapalnym było to, jak Meghan i Harry podeszli do narodzin ich pierwszego dziecka. Zdaniem historyka to, że Harry zmienił panujące w rodzinie królewskiej zasady, przelało czarę goryczy.
Mały Archie urodził się 6 maja 2019 r. o 5 nad ranem. Gdy Pałac Buckingham publicznie ogłosił narodziny książęcego potomka, Harry, Meghan i jej mama Doria, byli już w drodze do posiadłości. Z przekazaniem informacji o narodzinach Archiego zwlekano, by uchronić prywatność jego rodziców.
Jak komentuje Lacey, Williamowi miało się to nie spodobać. William miał zachowanie brata i Meghan nazwać "manewrami primadonny". Był rozczarowany.
- Mamy tradycję w Wielkiej Brytanii, że królewskie dzieci pokazuje się i cieszy się ich narodzinami publicznie. Ale zamiast tego Meghan i Harry postawili na własne zasady. To zrozumiałe, że William czuł, że powinni wybrać tradycję i pokazać dziecko społeczeństwu - wyjaśnia Lacey.
Ekspert przypomina, że William i Kate czekali 8 dni z tym, by odwiedzić książęcą parę i ich synka.
- Wiele osób mówiło mi, że William ma charakterek. Jest mu wygodnie z tym, że jest przyszłym królem. To napędza go do działania. Obowiązki ponad wszystko - dodaje Lacey.