Elżbieta II wspomniała męża. Tak przejmująca i otwarta nie była nigdy
Królowa Elżbieta II wygłosiła doroczne bożonarodzeniowe orędzie. Mówiła w nim m.in. o swoim zmarłym mężu, księciu Filipie. Nigdy wcześniej jej słowa nie brzmiały tak osobiście i emocjonalnie.
Książę Filip zmarł 9 kwietnia w wieku 99 lat. Był mężem Elżbiety II przez 73 lata. Tym samym dla królowej będą to pierwsze święta od niemal ośmiu dekad, które spędzi bez swojego partnera. Nawiązała do tego faktu w swoim przemówieniu do narodu. – Chociaż dla wielu jest to czas wielkiego szczęścia i radości, Boże Narodzenie może być trudne dla tych, którzy stracili bliskich. Zwłaszcza w tym roku rozumiem dlaczego – powiedziała.
Królowa w piękny sposób mówiła o księciu. – Jego poczucie służby, ciekawość intelektualna i zdolność do wyciskania radości z każdej sytuacji... wszystko to było nie do powstrzymania – stwierdziła. Wyjawiła także, że "łobuzerska i dociekliwa iskra" Filipa była pod koniec jego życia tak samo jasna, jak wtedy, gdy po raz pierwszy go zobaczyła
Zobacz: Pogrzeb księcia Filipa był niezwykle poruszający. To koniec pewnej epoki
– Życie składa się oczywiście z ostatnich rozstań i pierwszych spotkań. I choć ja i moja rodzina tęsknimy za nim, wiem, że chciałby, abyśmy cieszyli się świętami Bożego Narodzenia. Odczuliśmy jego obecność, gdy, podobnie jak miliony ludzi na całym świecie, przygotowywaliśmy się do Bożego Narodzenia – wyznała.
W czasie przemówienia można było dostrzec za królową jej zdjęcie z mężem, które zrobiono im w 2007 r., czyli w trakcie diamentowej rocznicy ślubu.
W dalszej części swojego orędzia Elżbieta II mówiła m.in. narodzinach Jezusa, które stały się nowym początkiem dla wszystkich.
Przypomnijmy, że z powodu COVID-19 monarchini postanowiła odwołać świąteczne spotkanie z całą rodziną, które odbywa się tradycyjnie w Sandringham. Jednak królowa nie spędza świąt sama – 25 grudnia dołączyli do niej jej syn, książę Karol i jego żona, księżna Camille.