Emil Stępień krytykuje Nergala i... broni Dody. O co chodzi?
Tego nie spodziewał się nikt, kto próbuje rozeznać się w konflikcie (niebawem) eksmałżonków. Emil nagle staje w obronie Dody! Chodzi o jej byłego narzeczonego Adama Darskiego.
Odkąd gruchnęła wieść o tym, że małżeństwo Dody i producenta filmowego Emila Stępnia przechodzi do przeszłości, byli partnerzy obrzucają się wzajemnymi oskarżeniami. W sieci pojawiły się oświadczenia, screeny, filmy, SMSy... cały repertuar ciosów. W tle rozgrywa się inna wojna - o ich wspólny film "Dziewczyny z Dubaju".
Fani Dody przypuścili szturm na social media Emila, gdzie ten wdaje się z nimi w dyskusję. Jeden z nich wspomniał dawnego narzeczonego Dody, Adama Nergala Darskiego, co wywołało zdecydowaną reakcję Stępnia.
"O Dorocie – mojej prawie ex małżonce – mogę powiedzieć wiele. I jak sami Państwo widzicie nie zawsze musi być kawior. Ale branie tego człowieka jako kontrargument dla tej dyskusji jest dalece niestosowny. Dla p. Nergala w ogóle nie ma miejsca w mojej przestrzeni. To antymężczyzna i człowiek, na temat którego mam krytyczne zdanie. Nigdy prawdziwy mężczyzna nie powinien podawać mu ręki. Dodatkowo jego popisy antykatolickie to przejaw prostactwa i braku pokory, że dostał drugie życie. Za to powinien i Dorocie postawić pomnik i przeprosić się z Panem Bogiem. To człowiek na scenie quasi twardziel, a w życiu, jak nie widzą fani – wielbiciel różowych szlafroków. Proszę uszanować w tym momencie i takich wątkach Dorotę Rabczewską."
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Emil w tych słowach nawiązuje do czasu, gdy Nergal chorował na białaczkę, a Doda zaangażowała się w akcję szukania dawcy szpiku. Dzięki niej zarejestrowano wielu nowych dawców.