"Dwa razy dachowałam"
Pod publicznym pręgierzem Ewa Farna znalazła się znowu, kiedy spowodowała wypadek samochodowy. Po imprezie tuż po maturze zasnęła za kierownicą i uderzyła w drzewo.
"Tam była taka oferta, że był drink za darmo dla maturzystów i miałam cztery te drinki, o godz. 23.00. Przestałam pić i o szóstej rano byłam już tak zmęczona, że wsiadłam 'za kółko' i jechałam do domu. Na prostej drodze zasnęłam. Obudziłam się, kiedy auto waliło się na drzewo centralnie. Dwa razy dachowałam. Jak widziałam auto z dystansu, to myślałam: 'Jezus Maria'. Zrozumiałam, że to było niesamowite, że mi się nic nie stało i nikomu nic się nie stało" - opowiadała we wspomnianym podcaście.