Łóżko gospodarza
Wencel był prawie przez ćwierć wieku agentem i przyjacielem Bogusława Lindy. Trzymał nawet do chrztu jego córkę Aleksandrę. Wszystko między nimi skończyło się pewnego wieczoru po bankiecie w Komorowie.
- To jest taka przyjaźń męska, o jakiej się marzy. Była dla mnie rzeczą niebywale cenną, więc mój dom był domem Bogusia i mam wrażenie, że jego dom był również moim domem. Oddałem mu do dyspozycji mój gabinet, gdzie było osobne wygodne łóżko. Ja położyłem się spać na kanapie w salonie - wspominał w serwisie se24.tv.