Fundacja Brada Pitta zawarła ugodę z mieszkańcami felernych domów. Chodzi o miliony dolarów
Fatalnie zakończyła się akcja, która miała być przykładem ludzkiej solidarności i bezinteresowności. Ludzie dotknięci kataklizmem zostali bez domów i z długami, a reputacja hollywoodzkiego aktora została zszargana. Winą obrzuca się kilka stron tego przykrego konfliktu.
Chodzi o aferę z domami, które ofiarom huraganu Katrina miała wybudować fundacja założona przez Brada Pitta. Przypomnijmy: w 2005 roku Nowy Orlean nawiedził huragan o potężnej sile. Zginęło kilka tysięcy ludzi, kilkanaście straciło domy, dobytek życia. Te koszmarne wydarzenia poruszyły miliony serc zwykłych ludzi i największych gwiazd. Ruszyły zbiórki, akcje charytatywne i pomocowe. Brad Pitt w 2007 roku założył fundację Make it Right, która za cel obrała sobie wybudowanie 150 domów w ciągu dwóch lat.
Na inaugurację projektu stworzył instalację artystyczną, zaprosił media. - W tej chwili widać tu mnóstwo porozrzucanych brył, jak klocki zburzone ręką przeznaczenia. To symboliczne przedstawienie sytuacji po huraganie. Ale możemy ponownie ustawić te klocki i będziemy to robić. Postawimy domy, naprawiając to, co zostało zniszczone. - mówił zebranym dziennikarzom. Zagrał nawet na specjalnym koncercie razem z Bruno Marsem. Do współpracy przy projekcie zaprosił znanych architektów, którzy mieli stworzyć budynki przyjazne środowisku.
Domy miały być odporne na burze, wicher i miały być zasilane energią słoneczną, by być samowystarczalne. Początkowo chwalono Pitta, fundację i całą inicjatywę. Jednak nastroje odmieniły się wraz z... pojawieniem się pleśni w budynkach.
Na budowie użyto gatunku drewna, które miało być odporne na wilgoć, jednak niestety przegrało z mokrym klimatem Luizjany. Jak teraz donosi Fox News, mieszkańcy skarżyli się na przeciekające dachy i spleśniałe ściany. Co więcej, w mieszkaniach miało dochodzić do niebezpiecznych awarii i wycieków.
W 2018 roku stało się jasne, że fundacja Make it Right postawiła domy "na łapu capu" i z nieodpowiednich materiałów. W efekcie czego ludzie, którzy mieli dostać bezpieczny dach nad głową, stali się ponownie bezdomni. Zaczęły się sypać pozwy.
Ludzie pozywali fundację, a fundacja z kolei po dwóch latach pozwała architektów. Oni bronili się w mediach, zapewniając, że postępowali wedle sztuki i wszelkich procedur. Prawnicy Pitta pracowali w pocie czoła, by odsunąć znanego klienta od tej skandalu.
Na początku tego roku przedstawiciel mieszkańców felernych domów powiedział, że jego klienci będą "codziennie walczyć, próbując skłonić ich do przyjścia do sądu, by odpowiedzieli na kilka pytań dotyczących tego, co poszło nie tak i jak zamierzają to naprawić".
Teraz nareszcie doszło do ugody, która oznacza koniec tej sprawy. Jak podaje Fox News, każdy z poszkodowanych mieszkańców otrzyma 25 tys. dol. Łączna kwota, jaką ma wypłacić fundacja Make it Right, przekracza 20 milionów dolarów.
Basia Żelazko, dziennikarka Wirtualnej Polski