"Gangnam Style" ma już 10 lat. Co słychać u PSY?
To był lipiec 2012 r. Zobaczyliśmy koreańskiego rapera PSY ubranego w niebieski smoking, który powtarzał chwytliwą frazę "Oppan Gangnam Style". Do tego udawał, że cwałuje na koniu. Ta piosenka była jak wirus.
"Gangnam Style" zdobył szczyt listy "Billboardu", a teledysk do tej piosenki stał się pierwszym, którego liczba odsłon na Youtube przekroczyła miliard. Wybrylantowany raper w ciemnych okularach, czyli PSY (Park Jae-sang) był wtedy już dość "wiekowym" wykonawcą. Miał 35 lat i jego popularność ograniczała się do półwyspu koreańskiego. Był gwiazdą również w Korei Płn., chociaż słuchanie jego muzyki można było tam przypłacić życiem, a w najlepszym razie zsyłką do obozu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
[TSN] Rodowicz tańczy 'Gangnam Style'
Tę nagłą eksplozję sławy PSY wspomina dzisiaj dla CNN.com jako "dziki i szalony czas, bo z dnia na dzień trafiasz ze swojego małego studia w Seulu do Madison Square Garden i grasz z Madonną". Sukces PSY był sukcesem całego koreańskiego popu. Ten hermetyczny (w skali Azji Wschodniej) gatunek nagle wdarł się do mainstreamu światowego. PSY jednym utworem zrobił więcej niż rząd Korei Płd. przez 20 lat, próbując wyemancypować rodzimą kulturę względem tej zachodniej.
Trend zapoczątkowany 10 lat temu trwa do dziś. Najlepiej sprzedającym się zespołem na świecie w 2021 r. był K-popowy BTS (Bangtan Boys). Band zaśpiewał na rozdaniu nagród Grammy i został zaproszony do Białego Domu. Niemniejszą furorę robią cztery dziewczyny z Blackpink, które mają na koncie współpracę z Lady Gagą i Seleną Gomez.
PSY kibicuje młodszym wykonawcom koreańskim i ostrzega ich przed pułapkami, w które sam wpadł: "Sława niesie masę przyjemności, ale też zabójczą presję, aby tworzyć więcej hitów. Mnie to przytłoczyło i poczułem się w środku pusty". Rzeczywiście PSY nie powtórzył już sukcesu "Gangnam Style". Od tamtego czasu wydał trzy płyty, które w sposób zamierzony odbiegają od stylistyki jego przebojowego singla, przez co cieszyły się mniejszą popularnością. Na powrót stał się gwiazdą lokalną. Ciągle zapraszany jest na koncerty na całym świecie, ale tylko dlatego, że ludzie chcą usłyszeć jego kultowy kawałek. PSY nie zraża się i jakkolwiek wie, że został już zaszufladkowany jako gwiazda jednego przeboju, to wciąż ochoczo występuje. Ma misję: "Tworzyć zabawną muzykę, tańczyć i przynosić radość fanom".
Trwa ładowanie wpisu: instagram