Na początku był dla niej zbyt ładny
Grażynę Wolszczak poznał w poznańskim teatrze. Obydwoje byli debiutującymi aktorami. Początkowo Marek Sikora zupełnie nie zwracał na nią uwagi. Zresztą ona też nie od razu uległa jego urokowi. Twierdziła, że jest dla niej "za ładny". W dodatku umawiał się z jej dobrą koleżanką.
- Kiedy rozstał się z nią, pocieszałam ją, mówiąc - daj spokój z takim palantem – wspominała Wolszczak w jednym z wywiadów. Z czasem jednak zaprzyjaźnili się, a przyjaźń przerodziła się w coś więcej.