[GALERIA]
Dziś Grażyna Wolszczak ma wizerunek silnej kobiety. Jednak jej życie nie zawsze było usłane różami. Przed laty doświadczyła rodzinnej tragedii. 22 lata temu zmarł jej mąż, Marek Sikora. Aktor i reżyser miał zaledwie 37 lat. Choć od tego czasu zdążyła sobie ułożyć życie na nowo, nie może zapomnieć o przeszłości. We Wszystkich Świętych gwiazda serialu "Na Wspólnej" odwiedziła grób męża i pochwaliła się wzruszającym wpisem na Instagramie.
Na początku był dla niej zbyt ładny
Grażynę Wolszczak poznał w poznańskim teatrze. Obydwoje byli debiutującymi aktorami. Początkowo Marek Sikora zupełnie nie zwracał na nią uwagi. Zresztą ona też nie od razu uległa jego urokowi. Twierdziła, że jest dla niej "za ładny". W dodatku umawiał się z jej dobrą koleżanką.
- Kiedy rozstał się z nią, pocieszałam ją, mówiąc - daj spokój z takim palantem – wspominała Wolszczak w jednym z wywiadów. Z czasem jednak zaprzyjaźnili się, a przyjaźń przerodziła się w coś więcej.
Idylla trwała krótko
Pobrali się w marcu 1986 r. Szybko przenieśli się do Warszawy, gdzie Sikora rozwinął swoją reżyserską karierę. Zaczęli budować dom, w którym planowali spędzić resztę życia. Trzy lata po ślubie na świat przyszedł ich syn Filip. Wydawało się, że wszystko układa się po ich myśli.
- To był czas naszego szczęścia i harmonii – mówiła Grażyna Wolszczak w "Życiu na gorąco".
Ta sielanka nie trwała jednak długo. W pewnym momencie Sikora stracił pracę w Teatrze Telewizji. Nie wiedział, z jakiego powodu został zwolniony. Kompletnie się załamał. W rezultacie małżonkowie zostali zmuszeni do opuszczenia swojego ukochanego domu. Jednak najgorsze było przed nimi.
Ogromna tragedia
W lipcu 1996 r. Marek Sikora pojechał na wieś odwiedzić swoich rodziców. Tam aktor niespodziewanie doznał udaru mózgu. Zmarł 22 lipca. Miał zaledwie 37 lat.
Grażyna Wolszczak, która była od niego starsza o rok, została sama z dzieckiem, które szło właśnie do pierwszej klasy.
- Zdarzenie to całkowicie mnie rozłożyło i zrozumiałam, że w życiu nic nie jest pewne. Dotarło do mnie, że gdy wyjdę z domu, mogę do niego już nie wrócić. (...) Poza najbliższą osobą w życiu traci się również poczucie bezpieczeństwa - wyznała "Rewii".
Po latach ułożyła sobie życie przy boku Cezarego Harasimowicza, z którym tworzy dziś jeden z najtrwalszych związków polskiego show-biznesu. Jednak pierwszy mąż na zawsze pozostanie w jej sercu.
- W naszym domu Marek jest jakoś obecny. Nie unikamy rozmów na jego temat. Filip często mówi, że jak tata żył, to robił to, czy tamto. Syn jest bardzo podobny do taty, te same oczy, to samo abstrakcyjne, raczej czarne poczucie humoru, z którego słynął Marek - powiedziała aktorka w rozmowie z "Na Żywo".