Irena Jarocka zmarła 9 lat temu. Jej grób okradany jest od lat
Uwielbiana przez wielu Polaków wokalistka Irena Jarocka zmarła 9 lat temu. Według doniesień jednego z tabloidów jej grób jest okradany od lat.
Irena Jarocka zmarła 21 stycznia 2012 r. Miała 65 lat. Walczyła ze złośliwym nowotworem mózgu. Urna z jej prochami spoczęła 27 stycznia tamtego r. w katakumbach Cmentarza Powązkowskiego w Warszawie. Na pogrzeb gwiazdy przyszło wielu fanów. To właśnie oni starają się dbać o grób Jarockiej. Zostawiają kwiaty, zdjęcia i różnego rodzaju pamiątki.
Jak donosi "Fakt", niestety nie wszyscy potrafią to uszanować. Choć trudno w to uwierzyć, to okazuje się, że sporo rzeczy przyniesionych przez fanów zostało ukradzionych. Jeden z miłośników twórczości Jarockiej skontaktował się z autorem programu "Niezapomniani. Cmentarne historie" i wyjawił, że ta sytuacja trwa od wielu lat.
Zobacz: Groby znanych nieobecnych
– Przez pierwsze dwa lata nie było takiego problemu, nie było żadnych tych kradzieży. Grób Ireny cieszył się wielkim zainteresowaniem. Fani zaczęli zostawiać tam kwiaty i zapalać mnóstwo zniczy. Było ich tak dużo, że Zarząd Cmentarza postawił przy grobie żeliwną i długą ławkę, podobnie jak przy grobie Czesława Niemena. Potem nagle zaczęły się kradzieże. Kiedy pojawiał się tam większy bukiet róż, znikał po 3-4 dniach – powiedział "Faktowi" jeden z fanów.
Na kwiatach się jednak nie kończyło. – Podobnie było z okazałymi zniczami, te tańsze zaś były nieruszane. Niestety znikają także dowody pamięci pozostawione przez wiernych fanów, m.in. porcelanowe i szklane motyle, które nawiązują do jej wielkiego przeboju "Motylem jestem", różnego rodzaju serca, czy też figury aniołków. Jakby tego było mało, złodzieje nie oszczędzają także ładnych zdjęć artystki z różnych etapów jej kariery – dodał fan.
Mężczyzna, który na co dzień mieszka w Niemczech, przyznał, że kilka lat temu przekazał informację o kradzieży do pracownika cmentarza, ale problem nie zniknął. Wspomniał o jednym incydencie, który szczególnie zapadł mu w pamięci.
– Kiedy byłem w Warszawie 29 listopada 2016 r. na premierze książki "Wymyśliłam cię. Irena Jarocka we wspomnieniach", przed południem wstawiłem do wazonu przy grobie Ireny świąteczną wiązankę kwiatów. Wieczorem na premierze, rozmawiając z innymi fanami Ireny, poinformowano mnie, że żadnej wiązanki tam nie ma. Sprawdziłem to następnego dnia, nie było jej – powiedział. Wiązanka kosztowała kilkaset euro.
Jak sam dodał, nie chodzi mu jednak o pieniądze, a o fakt, że ktoś dopuszcza się takich czynów.