Sylwia Gruchała, Marek Bączek
Bączek potwierdził tę wersję wydarzeń.
Nasze rozstanie z Sylwią nie było spowodowane pojawieniem się osoby trzeciej, lecz traumą, jaką przeżyliśmy oboje na początku tego roku. Po tym, co się stało, Sylwia powiedziała mi, że wyjeżdża na Wybrzeże. Ta decyzja miała jej pomóc w powrocie do kariery sportowej. Ja również rzuciłem wszystkie swoje sprawy w Warszawie i pojechałem za nią, wynająłem mieszkanie niedaleko żony, by móc widywać ją i córkę. Niestety, na nic się to zdało. W kwietniu Sylwia złożyła pozew rozwodowy. Ale ja przez cały czas mam nadzieję, że to wszystko można jeszcze odwrócić, że jeszcze się pogodzimy - wyznał.