Gwiazda największego hitu TVP dobitnie o LGBT. "Mamo, ale ja tak nie chcę!"
Anna Powierza wypowiedziała się bardzo stanowczo na temat LGBT oraz wydarzeń, do jakich doszło w ubiegły piątek w centrum Warszawy.
Aresztowanie na 2 miesiące aktywistki LGBT, zatrzymania protestujących w centrum stolicy i reakcje polityków obozu rządzącego spotkały się z błyskawiczną reakcją. Swoje poparcie dla środowiska LGBT deklarują dziennikarze, działacze, pisarze, youtuberzy czy polski show-biznes.
Niedawno głos w sprawie zabrał Bogusław Linda, który przypomniał, że w 2017 r. był twarzą kampanii społecznej przeciwko homofobii. Teraz na Instagramie do napiętej sytuacji odniosła się Anna Powierza, aktorka filmowa i telewizyjna, kojarzona przede wszystkim z kultowym "Klanem".
Powierza nawiązała do zatrzymania Margot, aktywistki stołecznego kolektywu Stop Bzdurom, która wdała się w szarpaninę z kierowcą ciężarówki Fundacji Pro Prawo do Życia i zniszczyła należące do niej mienie.
Tęczowe flagi w Warszawie. "Boję się, że moja córka będzie musiała wyjechać"
Powierza sugeruje, że gdyby aktywistka nie była niebinarna, organy ścigania potraktowałby ją łagodniej.
"Mam szczęście, że jestem pochodzącą z Europy białą kobietą hetero, na dodatek z dużego miasta. […] Dzięki temu, jeśli popełniłabym wykroczenie, pewnie dostałabym pouczenie albo co najwyżej mandat" – zaczyna Powierza.
"Mogę całować się z chłopakiem na środku ulicy i w najgorszym razie, sarknie na to pod nosem jakaś stara dewota. Nikomu nawet przez myśl nie przemknie, że gwałcę dzieci, za to wszyscy są przekonani, że jestem matką roku" – pisze dalej aktorka, nawiązując do treści komunikatów, jakie płyną z głośników aut należących do Fundacji Pro Prawo do Życia.
W swoim wpisie Anna Powierza wspomina także zatrzymanie Margot oraz przekornie nawiązuje do prawicowej narracji, która pojawiła się przy okazji próby wypowiedzenia tzw. konwekcji stambulskiej.
"Nikt mnie nie wywiezie z mieszkania Bóg wie dokąd bez słowa wyjaśnienia. Nikt mnie nie rzuci na ziemię i nie podepcze... no, chyba że mój mąż (ten samiec alfa, biały hetero, wiadomo. Ale on przecież ma do tego oparte na tradycji prawo)".
Aktorka pisze także, że w ubiegłą sobotę zabrała córkę na protest, jaki odbył się w odpowiedzi na zatrzymania blisko 48 osób (w tym kilku przechodniów) dzień wcześniej.
"Wzięłam za rękę moją uprzywilejowaną […] córkę i poszłyśmy na plac Defilad. Tam wytłumaczyłam jej, po co przyszło tyle ludzi i dlaczego protestują. Po prostu z jakiegoś powodu uprzywilejowani przeważnie biali i w większości hetero ludzie muszą czuć się lepsi od innych. Kiedy nie mają pomysłu, jak to zrobić, dręczą innych na rozmaite sposoby".
"Nie umiałam Helenie wytłumaczyć, dlaczego tak się dzieje, ale wyjaśniłam, że dzieje się od zarania dziejów. Dręczyliśmy ludzi o innym kolorze skóry, o innym wyznaniu, upośledzonych, biednych, innej narodowości. Każdy pretekst jest dobry. Teraz akurat dowartościować nas mają dzieciaki LGBT+. Jakby i bez tego nie mieli wystarczająco dużo problemów! - Mamo, ale ja tak nie chcę! - sprzeciwiła się moja córka" – wspomina Powierza.
Na koniec gwiazda "Klanu" zapewniła o swoim pełnym poparciu dla osób LGBT.
"W sobotę nic więcej nie mogłyśmy zrobić. Ale będziemy z nimi w każdy inny dzień, w każdym miejscu i w każdej sytuacji. Zrobiłyśmy to, ponieważ mamy tę uprzywilejowaną pozycję, że nie musimy nikogo obrażać, poniżać ani go kopać, by czuć się dobrym człowiekiem. Musimy za to zawsze sprzeciwiać się, gdy komukolwiek tak się dzieje".
Swój wpis gwiazda flagowego serialu TVP opatrzyła wszystko mówiącymi hashtagami: "lgbt", "razem najlepiej", "plac defilad" oraz tęczą.
Trwa ładowanie wpisu: instagram