Gwiazdy TVP się wyłamują. Otwarcie krytykują rząd

Po tym, jak Trybunał Konstytucyjny wydał uzasadnienie do październikowego wyroku ws. aborcji, znowu tłumy wyszły na ulice polskich miast. Największe protesty są w Warszawie. Dział informacyjny TVP znów stosuje narrację krytyczną wobec Strajku Kobiet. Ponownie traktuje wielkie skupiska ludzi jako duże zagrożenie dla rozwoju pandemii koronawirusa i zwiększenia liczby zakażeń w Polsce.

Przy okazji październikowych strajków było podobnie, ale badania naukowe wykazały, że tego typu zgromadzenia nie zwiększają transmisji wirusa. Udowodniono to m.in. na podstawie wiosennych protestów w Stanach Zjednoczonych.

Z narracją stacji zdecydowanie nie zgadzają się niektóre gwiazdy TVP. Kaja Paschalska, aktorka z serialu "Klan", otwarcie popiera Strajk Kobiet. Z postulatami protestujących również zgadza się Barbara Kurdej-Szatan, gwiazda "M jak miłość", która wspiera też środowisko LGBT.

ZOBACZ TEŻ: Jarosław Jakimowicz znów pod lupą mediów

"Tam nie jest za wesoło, ludzie są inwigilowani, sprawdzane są Facebooki różnych osób. Ja sama słyszałam o sytuacji, że był produkowany film dla TVP i operator główny został zawołany, bo przejrzeli jego teczkę, czyli Facebooka, i stwierdzili, że nie będzie tego filmu. To jest straszne i za "wolnością słowa" w TVP nie tęsknię. Ja nigdy nie podporządkowałam się temu, co się tam dzieje" - mówiła Kurdej-Szatan gwiazda w rozmowie z serwisem Przeambitni.

Swoje poglądy wyraził głośno też Andrzej Piaseczny. Juror "The Voice Senior" otwarcie przyznaje, że nie pała sympatią do obecnego rządu. Podobnie jest u Michała Szpaka, który w "The Voice of Poland" wprowadzał dodatkowe, tęczowe elementy do swoich stylizacji. Urszula Dudziak podczas jednego z występów miała złote ozdoby, w tym błyskawicę. Skończyło się tym, ze producenci kazali pozbyć się tego drobiazgu, ponieważ nie podobał się władzom stacji.

Niewykluczone, że kolejne gwiazdy zaczną się wyłamywać ze swoimi poglądami, które do tej pory musiały ukrywać.