"Gwiazdy w karetce": próba wytrzymałości dla Olgi Bołądź
Olga Bołądź
W kolejnym odcinku programu, który ukazuje trudną pracę ratowników medycznych, zobaczymy Olgę Bołądź. Dla aktorki, która dołączyła na 24 godziny do zespołu pogotowia ratunkowego to prawdziwy egzamin z człowieczeństwa oraz próba dla jej wytrzymałości, względem obcowania z ludzkim cierpieniem.
Gwiazda jest zdania, że osoby publiczne, znane i rozpoznawalne powinny służyć "dobrym sprawom". Co było tez jednym z powodów, dla których zgodziła się wziąć udział w tym programie. W rozmowie z twórcami wielokrotnie podkreśliła, że jeśli jej obecność ma szansę przysłużyć się promocji pracy ratowników oraz otworzyć społeczeństwo na naukę podstawowych zasad pierwszej pomocy – uzna, że spełniła swoją rolę. Olga nie kryła swojego uznania dla pracy ratowników, którą miała okazję obserwować.
- Ratownicy codziennie dźwigają na swoich barkach olbrzymią odpowiedzialność i świetnie się z tego wywiązują. Mam poczucie, że wykonują najważniejszą robotę na świecie, bo przecież ratują ludzkie życie. To, co w pierwszej kolejności wynoszę dla siebie z tego projektu to pokora i podziw dla nich - wyznała aktorka.
Wyjazd do starszego pana z utrzymującymi się od kilku dni dusznościami. Wezwanie do mężczyzny pod wpływem alkoholu, który uskarżał się na palpitacje serca. A także wizyta u starszej pani z nadciśnieniem to zaledwie namiastka tego, co wydarzyło się podczas 24-godzinnego dyżuru ratowników, w którym wzięła udział aktorka. Ekipa pogotowia ratunkowego była pod dużym wrażeniem współpracy z Olgą Bołądź. Jej zaangażowania, otwartości na drugiego człowieka, a także pomysłowości, która okazała się pomocna w wielu przypadkach.
Sprawdźcie, jak poradziła sobie aktorka.