Halina Kunicka odnalazła szczęście? Przyjaciel "czuwa" nad artystką
- Zawsze bałam się samotności i, prawdę mówiąc, nie zawsze chce mi się uśmiechać – mówiła Halina Kunicka jeszcze kilka lat temu. Wygląda na to, że w jej życiu ostatnio więcej jest tych różowych barw, niż smutnych i szarych.
Halina Kunicka pojawiła się ostatnio podczas warszawskiego Festiwalu Ludwika van Beethovena u boku kompozytora Jerzego Derfela. Uśmiechnięta, wpatrzona w przyjaciela artystka to widok, na który pewnie wielu fanów czekało. Przecież zaledwie kilka lat temu opowiadała o tym, że "świat nie zawsze jest piękny, jasny i różowy".
Zobacz: Kajra rozczulająco o synu: Jest jak Sławomir, budzi się i śpiewa
Przyjaźń czy kochanie? Oba scenariusze są piękne, to trzeba przyznać. 81-letnia artystka przyznała w rozmowie z "Dobrym Tygodniem", że ona i Derfel często chodzą na koncerty, trzymają się razem. – To wielkie bogactwo mieć kogoś bliskiego – mówiła.
- Czuwa nade mną. Przez telefon rozmawiamy kilka razy dziennie. Dzwoni co rano, żeby się dowiedzieć, jak się czuję. Jest na każde wezwanie. On też zawsze może liczyć na mnie. Od czasu kiedy odszedł mój mąż, z czym nie mogę się pogodzić, to obecność takich przyjaciół jak Jurek wyzwala mnie z samotności. Daje mi poczucie, że nie jestem tak całkiem sama – powiedziała gwiazda o przyjacielu.
Kunicka i Derfel są wdowcami. Mąż piosenkarki, Lucjan Kydryński, zmarł w 2006 roku. Kompozytor był zmuszony pożegnać żonę w 2014 roku. Ich rodziny przyjaźniły się od lat, a teraz mają w sobie największe wsparcie. Warto też dodać, że artystka ma oparcie w rodzinie: jej syn to dziennikarz Marcin Kydryński, synowa to Anna Maria Jopek.
Halina Kunicka po śmierci męża udzieliła kilku bardzo wzruszających wywiadów. W rozmowie z "Vivą" mówiła o mężu: - Pojawia się w moim sercu, w myślach, wspomnieniach. Mam uczucie, że kieruje moją ścieżką, którą wędruje teraz sama. Proszę go: "Poradź mi, co mam zrobić".
Kunicka i Kydryński byli razem 38 lat. Wiele przeszli. Po śmierci męża artystka wycofała się z życia publicznego na długi czas.
- Już dawno dostrzegłam, że świat wcale nie jest taki piękny, jasny i różowy. Ale staram się nie poddawać – wspominała w rozmowach z dziennikarzami.
Mówiła też: - Człowiek może mieć mnóstwo przyjaciół, wielką rodzinę, bliskich sobie ludzi, a w pewnym momencie uświadamia sobie, że jest sam. Zawsze bałam się samotności i, prawdę mówiąc, nie zawsze chce mi się uśmiechać, nie zawsze chce mi się być osobą pogodną, radosną, bo jak każdy człowiek mam lepsze i gorsze dni.
Kunicka i Kydryński jeszcze przez wiele lat będą przywoływani jako przykład prawdziwej miłości, która była w stanie przetrwać wszystko. W niewygodnym dla trwałych związków świecie show-biznesu, oni pozostawali sobie wierni. Fani gwiazdy mogą jednak być spokojni. Wygląda na to, że w życiu piosenkarki znów pojawiło się jakieś ciepłe uczucie. Wiek nie ma tu żadnego znacznia.