Harry i Meghan opublikowali post. Nie zostawiono na nich suchej nitki
Koronawirus jest teraz tematem numer jeden na całym świecie, a skutki jego rozprzestrzeniania się dotyczą każdego. Meghan i Harry opublikowali post na swoim popularnym koncie instagramowym, chcąc nieść nadzieję i dobre słowo. Niestety to nie spotkało się z dobrym przyjęciem ich rodaków.
Najpierw na oficjalnym koncie królowej Elżbiety pojawiło się orędzie do rodaków, w którym Elżbieta II przypomniała Brytyjczykom, że w obliczu największych zagrożeń ratuje ich wspólnota.
Richard Kay, publicysta brytyjskiego Daily Mail, napisał długi artykuł, w którym wychwalał krok królowej, podkreślając, że mimo podeszłego wieku, wciąż stoi na straży - chociażby słowem wspierając poddanych. W tym samym tekście przytoczył oświadczenie księcia Harry'ego i jego żony Meghan, nie zostawiając na nim suchej nitki.
Na Instagramie Susseksowie napisali o tym, że będą na swoim koncie wspierać wszystkich w tym trudnym czasie, publikując same sprawdzone informacje na temat pandemii. Zapowiedzieli także bieżące informowanie o tym, jak zadbać o bezpieczeństwo swoje i bliskich, gdzie szukać wsparcia.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Kay jednak bezlitośnie nazwał ich wiadomość "bezsensowną". Dalej już było tylko gorzej. Przekaz opisał jako "powierzchowny i sztampowy". Całe wystąpienie "bezwartościowym i pouczającym". Dlaczego? Otóż publicysta wyrzuca parze, że nie może wiedzieć o nic o odpowiedzialności i wsparciu z perspektywy ich luksusowej posiadłości w Kanadzie. Czy to ma sens?
Pomija milczeniem luksusy, w jakiej żyje zarówno królowa, jak i starszy brat Harry'ego, William. Jakie znaczenie w czasie, gdy i tak należy się izolować, ma to, że małżeństwo i ich mały synek Archie mieszkają za oceanem, a nie we Frogmore Cottage? Richard Kay jest związany z Daily Mail, tytułem, który najmocniej od dawna uderza w Meghan i krytykuje każdy jej krok.
Po tzw. Megxicie te ataki jeszcze się nasiliły, czego dowodem jest agresywna publikacja dziennikarza.
Z kolei pod postem Harry'ego i Meghan zaroiło się od krytycznych komentarzy ludzi, którzy nazywają ich "żartem", a nawet "idiotami". Czy naprawdę ktoś się dziwi, że ta dwójka uciekła z Wielkiej Brytanii?