Harry i Meghan szybko planowali ucieczkę. Mogli obrać zaskakujący kierunek
Książę Harry i Meghan Markle w ubiegłym roku opuścili Wielką Brytanię i zamieszkali w Stanach Zjednoczonych. Jednak właśnie wyszło na jaw, że para już wcześniej rozważała przeprowadzkę. I nie chodziło wcale o USA.
Meghan Markle i książę Harry poznali się w lipcu 2016 roku. Para spotykała się w tajemnicy do października wspomnianego roku, kiedy to dziennik "The Sunday Express" jako pierwszy poinformował o ich związku. W listopadzie następnego roku Meghan i Harry ogłosili swoje zaręczyny. Ślub odbył się 19 maja 2018 r. na zamku w Windsorze.
Na początku 2020 r. małżeństwo wprawiło świat w osłupienie, gdy podało do informacji, że rezygnują z pełnienia ważnych funkcji w rodzinie królewskiej. Szybko za tym poszła wyprowadzka do innego kraju – na początku planowali do Kanady, ale ostatecznie postawili na Amerykę. Okazuje się jednak, że para planowała ucieczkę już w 2018 r. podczas jednej z oficjalnych podróży zagranicznych.
Zobacz: Najmłodsza prawnuczka królowej Elżbiety II. Lilibet nie będzie księżniczką
O ówczesnych planach pary wspomniała właśnie Patsy Reddy, gubernator generalny Nowej Zelandii. Meghan i Harry byli bardzo zachwyceni tym krajem. – Pamiętam, że właśnie byli w Abel Tasman National Park, kiedy usiedliśmy, napiliśmy się i oni powiedzieli, że mogliby mieszkać w miejscu takim jak to. Zastanawiali się, czy teoretycznie byłoby to możliwe – powiedziała w rozmowie z Associated Press.
Ostatecznie nic z tego nie wyszło i dziś para wraz z dwójką dzieci – Archiem i Lilibel – żyją w Montecito. Rzadko też wylatują ze Stanów Zjednoczonych. Harry zjawił się w Wielkiej Brytanii m.in. przy okazji pogrzebu dziadka, księcia Filipa.