Hilary Duff na okładce. Zupełnie nago
Hilary Duff pojawiła się na okładce magazynu "Women’s Health". Pozuje na niej jednak zupełnie nago. Piosenkarka wyjaśniła, dlaczego zdecydowała się na tak śmiałą sesję.
Hilary Duff jako nastoletnia gwiazda szybko podbiła serca widzów. Być może dziś niewielu już pamięta jej przygody jako Lizzie McGuire, ale z pewnością kojarzy występy aktorki w takich filmach, jak "Cindirella Story" czy "Fałszywa dwunastka". Kariera nastoletniej gwiazdy otworzyła jej drogę do świata muzyki, bo Duff próbowała także swoich sił jako piosenkarka. Z biegiem czasu jej gwiazda przygasła, ale aktorka nie daje o sobie zapomnieć. W 2019 r. wróciła z impetem jako Sharon Tate w filmie "The Haunting of Sharon Tate", a niedługo później do znanej roli... Lizzie McGuire. Ostatnio zyskała niemałą popularność dzięki serialowi "How I Met Your Father", w którym zresztą gra główną rolę.
Duff już jako dorosła i świadoma kobieta coraz śmielej poczyna sobie w show biznesie. Lubi zaskakiwać, a nawet prowokować fanów. Hilary jest bowiem bohaterką ostatniego wydania magazynu "Women’s Health". Tematem przewodnim jest "body issue" i wszelkiego rodzaju dyskusje o cielesności, toteż z tej okazji Duff wzięła udział w odważnej, okładkowej, nagiej sesji. Z dumą prezentuje wypracowane ciało na froncie magazynu.
Zobacz wideo: Dla tych gwiazd czas się zatrzymał
- Jestem dumna z mojego ciała. Jestem dumna, że stworzyło trójkę moich dzieci. Jestem pogodzona ze zmianami, które przypominają, co przeszło moje ciało. I jestem gotowa na kolejne – przekonuje w magazynie.
34-letnia dziś Hilary Duff przyznaje, że jest w pełni świadoma swojej cielesności. - Nabrałam szacunku do mojego ciała. Sprawiło, że dotarłam do tego miejsca w moim życiu, pomogło mi zbudować rodzinę - dodała.
Duff nie kryje, że niezwykle istotne jest dla niej prowadzenie zdrowego stylu życia i dbanie o siebie. Żeby tak wyglądać, musiała się jednak napracować. Przyznała, że żeby zapozować przed aparatem w takiej formie, musiała intensywnie trenować przez tydzień. I mimo że wygląda znakomicie, podkreśliła, że wizerunek to nie wszystko – chodzi o balans pomiędzy fizycznością a psychiką.
- Pocimy tyłki na siłowniach, żeby utrzymać się w formie i wyglądać najlepiej jak się da. Poprawiamy wygląd twarzy, ładujemy botoks, farbujemy i układamy włosy, nakładamy makijaż i cały ten syf. Ale ja chcę przypomnieć, że musimy pracować nad tym, co w środku. To jest w tym wszystkim najważniejsze.