- Na pomysł ogłoszenia mojego błogosławionego stanu wpadła jedna z osób z telewizji, a cała cudowna ekipa "PnŚ" mocno się w to zaangażowała. Miałam ogromną tremę. Bardzo biło mi serce. Po ogłoszeniu nowiny zalała mnie lawina gratulacji i przemiłych porad. Wiem, że zapamiętam ten dzień do końca życia – mówi Nowakowska w rozmowie z "Faktem".