Ilona Łepkowska bezlitosna dla polskich gwiazd. "Bezwstydne epatowanie bogactwem"
Czy polscy celebryci i celebrytki za darmo reklamują "Wojtka na Zanzibarze", właściciela luksusowego hotelu na wyspie, który według informacji jednego z portali jest skazany za oszustwa? Ilona Łepkowska ma na ten temat swoje zdanie i atakuje: "to oznaka braku skromności i gustu". Gwiazdy odmawiają komentarza.
Ilona Łepkowska, scenarzystka wielu popularnych filmów i seriali, rozpoczęła rok na ostro: umieściła w mediach społecznościowych bardzo mocny komentarz dotyczący sprawy, która zaczyna być coraz bardziej bulwersująca.
- To był ostry wpis? – pyta scenarzystka. – Ostry wpis to umieściłam rok temu, kiedy wszyscy siedzieliśmy pozamykani w domach, a gwiazdy umieszczały w mediach społecznościowych zdjęcia ze swoich wyjazdów na egzotyczne plaże, prezentując nowe torebki i inne drogie gadżety – powiedziała WP.
ZOBACZ TEŻ: Anna Dereszowska - "Zanzibar obecnie bardziej przypomina polską kolonię"
O co chodziło tym razem? O coś podobnego: o wyjazdy polskich gwiazd na Zanzibar, afrykańską wyspę nieopodal Tanzanii, nowy przebój turystyki dla bogatych. Zyskał on ogromną popularność w czasie pandemii. Dlaczego?
Po pierwsze: to piękne miejsce, które nie bez powodu nazywa się "rajem na ziemi". Po drugie: zawsze jest tam znakomita pogoda do plażowania i odpoczywania pod palmami. Po trzecie: w czasie obostrzeń covidowych na odległym, odciętym od świata, skrawku lądu, było bezpieczniej i spokojniej.
Nic więc dziwnego, że rodzimi celebryci i celebrytki niemal tłumnie ruszyli do nowego turystycznego eldorado, zapełniając przestrzeń w mediach społecznościowych swoimi kolorowymi relacjami i zdjęciami stamtąd. Łepkowska w swoim wpisie określa więc tę sytuację jako uzyskanie "kolonii w Afryce", "polskiej enklawy w tropikach".
Żar(t) w tropikach
- Czytałam dziś w internecie, jak ktoś opisywał, że na lotnisku na wyspie widział samych Polaków i Polki. Stąd żarcik o polskiej kolonii na Zanzibarze - komentuje Łepkowska.
Ale największym problemem, o którym scenarzystka wspomina we wpisie, nie jest oczywiście sam fakt, że gwiazdy tam jeżdżą. Łepkowska pisze bowiem o tym, że robią to za darmo, a przy okazji napędzają koniunkturę "aferzyście z wyrokiem".
Chodzi o Wojciecha Ż., właściciela jednego z hoteli na wyspie, który w mediach społecznościowych występuje jako "Wojtek na Zanzibarze". Według plotek, na których najwyraźniej opiera się Łepkowska, miał on zapraszać za darmo do swojego hotelu znane osoby, które w zamian promowały jego obiekt w internecie.
Problem z "Wojtkiem na Zanzibarze" jest taki, że według informacji portalu Gazeta.pl, w 2019 został skazany na dwa lata i dwa miesiące więzienia za liczne przestępstwa i wykroczenia, m.in.: oszustwo czy leasing aut pochodzących z przestępstwa.
Łepkowska odnosi się do tego, co w Natural Parku, czyli hotelu Wojciecha Ż. na Zanzibarze, miało się dziać w sylwestra – bawiła się tam doborowa ekipa polskich artystek-celebrytek: Anna Dereszowska, Magdalena Różdżka, Tomasz Ciachorowski, Małgorzata Socha i Natalia Kukulska. Ta ostatnia miała zagrać w hotelu specjalny koncert charytatywny, z którego dochód miał trafić na prowadzoną przez właściciela fundację Pili Pili Pomagam, zajmującą się wspomaganiem miejscowej ludności.
- Nie mam oczywiście pewności, że jeżdżą tam za darmo. Ale to bardzo mocno uzasadnione podejrzenie. Może nie zupełnie za darmo, może "tylko" mają duże zniżki, jakieś potężne upusty czy specjalne usługi bez dodatkowych opłat. Ale to niewiele zmienia. Za długo żyję na tym świecie i za długo obracam się w tym środowisku, żeby nie wiedzieć, jak to działa - komentuje Łepkowska.
Kryptoreklama?
Scenarzystka nie ma wątpliwości co do jednego. – Jeśli ktoś fotografuje się z właścicielem sieci hoteli i umieszcza to internecie, nie może to być działanie bezinteresowne. Tym bardziej że wiadomo, iż takie posty wywołają mniejszą czy większą falę hejterskich komentarzy, a jednak te osoby to robią. Prosty wniosek jest więc taki, że są w jakiś sposób do tego zobowiązane. To żenujące tym bardziej, że chodzi o ludzi, których stać na to, żeby za taki wyjazd zapłacić pełną cenę - argumentuje.
Łepkowska odniosła się w swoim wpisie do jednej, konkretnej sprawy, ale w rozmowie z Wirtualną Polską jasno mówi, że chodzi o coś więcej, a sylwester na Zanzibarze jest tylko częścią większego problemu.
- Chodzi o bezwstydne epatowanie swoim bogactwem, chwalenie się zamożnością. To dla mnie żenujące. To oznaka braku skromności i dobrego smaku. Mnie też się zdarza bywać w eleganckich hotelach, ale nie rzucam się od razu do telefonu, żeby informować o tym cały świat - wyznała.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Scenarzystka uderzyła w szczególności w Annę Dereszowską.
- Ostatnio oglądałam w TVN Style program, w którym Anna Dereszowska oprowadzała po swoim nowym domu na Mazurach i pokazywała ze szczegółami jego luksusowe wyposażenie, zachwycała się wypasionym telewizorem. Dla mnie to była żenada do kwadratu. Nie mogłam na to patrzeć. Niech ludzie będą bogaci, nie przeszkadza mi to zupełnie, nie zazdroszczę. Ale nie muszą tak się tym chwalić. Można być bogatym dyskretnie. To dowód znacznie lepszego smaku - powiedziała.
Wirtualna Polska próbowała się skontaktować z wszystkimi osobami z listy uczestników sylwestrowej zabawy na Zanzibarze. Skutecznie unikały rozmowy albo wręcz kategorycznie odmawiały komentarza.
- Nie, na ten temat na pewno nie będziemy rozmawiać - oświadczył np. agent Małgorzaty Sochy.