Iwona Węgrowska
A co dalej z seksaferą?
Nie popuścimy! Gdybym to zrobiła, mogłabym siedzieć cicho. To zabiło moją rodzinę. Choć teraz coraz mniej się tym przejmuję, chcę walczyć do końca. Prawda jest taka, że mi nie chodzi o pieniądze. Mi pieniądze nie są potrzebne. Dla mnie liczy się honor i bycie sobą. Jestem normalną uczciwą osobą, ale trochę zwariowaną.
Powtarzam, że byłam w prokuraturze w charakterze świadka. Byłam na tym zagranicznym wyjeździe, ale z nikim nie spałam za pieniądze, choć domyślałam się, co tam się działo.
Wpieprzyli mnie w coś, co się za mną ciągnie... Googlujesz Węgrowska i od razu wyskakuje seksafera. To skrzywdziło moją rodzinę, szczególnie moją mamę.
Ja chcę udowodnić, że tego nie zrobiłam. Bo nie potrzebowałam wtedy pieniędzy, przecież miałam przeboje na koncie! Pojechałam się tam bawić i pokazać w roli gwiazdy. I za to mi zapłacili, tylko za pobyt. Stawka była 500-600 euro za dzień.
Nie sądziłam, że ktoś mnie może w coś takiego wrobić...