Izabela Małysz przez nazwisko miała pod górę. O "romansie" aż huczało
Adam i Izabela Małyszowie pobrali się w młodym wieku i choć co jakiś czas pojawiały się doniesienia o małżeńskich kryzysach, są razem już od 24 lat. Kiedy Izabela znalazła się na świeczniku przez "Taniec z Gwiazdami", zaczęła głośno mówić o tym, jak była traktowana przez nieżyczliwych ludzi.
Jedni powiedzą, że Małyszowie pobrali się, bo zaliczyli "wpadkę". W czerwcu 1997 r. Adam miał 19, a Izabela 18 lat (oboje obchodzą urodziny w grudniu – dzień po dniu) i wiedzieli, że za kilka miesięcy zostaną rodzicami. Nie zmienia to jednak faktu, że ich małżeństwo przetrwało próbę czasu, bo mimo wielu trudności pozostali sobie wierni, a ich miłość kwitnie.
Izabela Małysz przez wiele lat pozostawała w cieniu męża jako pani domu i matka, która musiała sobie radzić sama, gdy Adam ciężko trenował i jeździł na zawody. Była jednak bardzo ambitna i postanowiła zawalczyć o własne marzenia. Poszła na studia prawnicze, gdzie ciągle miała pod górkę, ale dopięła swego.
- Kiedy studiowałam, musiałam się uczyć dwa razy więcej od innych, a i tak szeptali po kątach: "Małyszowej jest łatwiej za nazwisko". Plotkowano, że mam romans z dziekanem – wyznała po latach w "Gazecie Wyborczej".
Edyta Zając o romansie z Michałem Mikołajczakiem: "Błysk w oku"
Małyszowa dodała, że wiele razy nasłuchała się o rzekomych kryzysach w małżeństwie. Ale wcale ją to nie dziwiło. - Ploty pojawiały się zwykle pod koniec sezonu, kiedy kończyły się tematy sportowe – skwitowała.
Ale nie tylko ona była ofiarą. Przy czym jej mężowi nie zarzucano zdrad, tylko… alkoholizm.
- Kiedyś Adam miał gorszy czas. Poszliśmy do restauracji i zamówił herbatę z sokiem malinowym. Podano mu go w kieliszku. Ktoś zobaczył i rozpuścił plotkę, że "Małysz ma kryzys, bo pije" – wspominała Izabela Małysz, która niedawno świętowała 43. urodziny. A dzień wcześniej (3.12) Adam zdmuchiwał 44 świeczki na swoim torcie urodzinowym.