Jacek Borkowski
Po tragicznym doświadczeniu, jakim była strata najbliższej osoby, Borkowski skoncentrował się na wychowywaniu dzieci. Swoją pomoc zaoferowały mu babcia i ciocia Jacka i Magdy. Szybko jednak okazało się, że mama i siostra żony zamiast służyć radą, przeszkadzały.
- Po śmierci Magdy nie mogłem dopuścić do ruiny w psychice dzieci. Skupiłem się na tym, by mimo wszystko się uśmiechały. I wtedy pojawiły się one: babcia, która dotychczas odwiedzała wnuki raz do roku oraz bezdzietna siostra Magdy, samotnie mieszkająca w Londynie - opowiedział.