Jacek Borkowski z rodziną
Musimy sobie dać radę z ułożeniem życia w nowych warunkach, w nowym układzie - logistycznym i uczuciowym. Pojawił się niestety element, który to wszystko zaburzył. Dzieci są zdezorientowane, nie wiedzą, o co chodzi. Trudno znieść sytuację, w której córka podchodzi do mnie i pyta, czy nie wsadzą mnie do więzienia. Ja nie jestem typem depresyjnym, nie potrzebuję wsparcia z zewnątrz. Z gorszymi sprawami dawałem sobie radę sam. Wierzę w pozytywny finał tej sprawy - podsumował Jacek Borkowski.