Jacek Kawalec zapisał się na szczepienie. Zauważył, że system jednak nie jest dopracowany
Jacek Kawalec niedługo powinien przyjąć pierwszą dawkę szczepionki przeciwko COVID-19. Zauważa jednak, że system zapisów w ogóle nie jest dostosowany do osób starszych. On sam musi pokonać kilkadziesiąt kilometrów, by móc się zaszczepić.
Z każdym kolejnym dniem coraz więcej osób jest szczepionych przeciwko COVID-19. W pierwszej kolejności dostali ją seniorzy, niedługo powinna być dostępna dla coraz młodszych ludzi. Z możliwości zapisu na szczepienie skorzystał Jacek Kawalec. Aktor pierwszą dawkę preparatu dostanie w kwietniu.
"Wreszcie jest! Mam termin szczepienia AstraZeneca na 20 kwietnia. Będziemy mogli bezpiecznie spotykać się twarzą w twarz" - napisał na Facebooku.
Część społeczeństwa dość sceptycznie podchodzi do tematu szczepień i snuje teorie spiskowe. Kawalec nie do końca rozumie podejście takich osób. Jego zdaniem nie trzeba się jednak bać szczepienia. Uważa, że nawet najsłabsza szczepionka jest przydatna, ponieważ to jedyny sposób na skuteczną walkę z pandemią koronawirusa.
ZOBACZ TEŻ: Emerytury polskich gwiazd. Narzekają, że mają je za niskie
- Wiem, że sporo ludzi boi się szczepionek, dlatego wrzuciłem na Facebooka wpis, żeby pokazać, że nie ma się czego bać, po prostu. Każda szczepionka, nawet ta najsłabsza, w obecnej sytuacji jest lepsza niż brak szczepionki. Dostałem termin i czekam pokornie. Chciałbym, żeby wszyscy już mieli termin, byli po szczepieniach, żebyśmy mogli się już normalnie spotykać - mówił Plejadzie.
Kawalec we wrześniu skończy 60 lat. Nie będzie musiał długo czekać na szczepienie, ale żeby dotrzeć do odpowiedniego szpitala, musi przejechać 60 kilometrów. Podkreśla, że nie jest to dla niego problem, ale zauważa, że organizacja i system zapisów nie są do końca przystosowane dla osób starszych.
- Dziwię się, że ten system nie jest tak zorganizowany, aby pomóc starszym ludziom. Ja sobie z tym daję radę, ale myślę, że starsi ludzie powinni dostać informację. Przecież chyba wszystkie ośrodki zdrowia wiedzą, jacy pacjenci są u nich zarejestrowani, kto korzysta z porad lekarzy, są ich dane. Nie potrzeba do tego łamać RODO, żeby człowiekowi wysłać skierowanie na szczepionkę. Dziwię się, że ludzie muszą jeździć tak daleko. Dla mnie to nie problem jechać 60 km, ale dla 80-letniej osoby, która nie prowadzi sama samochodu, to już jest kłopot... - stwierdził aktor.
Trwa ładowanie wpisu: facebook