Nie dawano mu szans
Do udaru doszło w trakcie prowadzenia auta. Na szczęście, gdy Jacek Rozenek poczuł się gorzej i zatrzymał się na pobliskim parkingu. Dopiero po 30 minutach ktoś zwrócił na niego uwagę i postanowił mu pomóc. Mężczyzna zauważył, że gwiazdor bełkocze i wezwał pogotowie.