Metoda na "życzliwych znajomych"
Kiedy gwiazda sama nie wrzuca zdjęć do sieci, bo nie ma wolnej ręki gdyż akurat bierze ślub albo "chroni swoją prywatność", z pomocą przychodzą uczynni znajomi celebryci. Totalnie spontanicznie relacjonują szczegółowo na swoich facebookach, instagramach, snapchatach wszystko - od przygotowań, przez ceremonie, życzenia pod kościołem, wesele, poprawiny, listę gości, zaproszenia, tort... Cały komplet.
Oczywiście zdarza się, że nadgorliwa koleżanka pochwali się relacją, w pogoni za lajkami i klikami, spontanicznie, bez wcześniejszego ustalania z młodą parą.
Jak często? Pewnie raz na sto przypadków. Niestety, show-biznes jest cyniczny, a 99% publikacji "znajomych gwiazdy" to przemyślana strategia, obliczona na zysk. Poprawa PR, przypomnienie o sobie reklamodawcom, a czasem nawet twarda gotówka. No i ukochane słowo gwiazd - barter. Czy gwiazdy zupełnie bezinteresownie oznaczają wszędzie projektantkę sukni ślubnej, niejednokrotnie zapraszają na wesele w charakterze gościa, prowadzą relacje z przymierzalni, a na koniec dziękują tej osobie w wywiadach częściej niż świeżo poślubionemu małżonkowi? Raczej nie. A suknia za darmo to nie w kij dmuchał - to są drogie rzeczy.
A kiedy reklama i barter nie wystarczą? Można pójść o krok dalej.