Jan Pietrzak zagra w Centrum Sztuki Współczesnej. "Na tym właśnie polega pluralizm"
Pierwszy koncert w Warszawie po zniesieniu ograniczeń związanych z pandemią koronawirusa da Jan Pietrzak. Kabareciarz i inni "patriotyczni" wykonawcy zaśpiewają w Centrum Sztuki Współczesnej. Występ już budzi kontrowersje.
W sobotę 6 czerwca w na dziedzińcu Zamku Ujazdowskiego, gdzie mieści się Centrum Sztuki Współczesnej, odbędzie się koncert "Zwycięski rok 20".
To jednocześnie pierwszy koncert w Warszawie, jaki będzie miał miejsce po zniesieniu przez rząd ograniczeń wynikających z pandemii koronawirusa. Tego samego dnia otworzą się też kina, teatry i filharmonie. Oczywiście z zachowaniem ściśle określonych środków ostrożności.
Obok Pietrzaka na scenie pojawią się Piotr Rafałko (bohaterski tenor), Bartek Kurowski (bard patriotyczny), Jędrzej Kodymowski (muzyk alternatywny), Maciej "Wujek Samo Zło" Gnatowski (hip hop nadwiślański) oraz Kapela spod Egidy pod kierunkiem Mariusza Dubrawskiego. Wszyscy wystąpią pod szyldem Jan Pietrzak Entertainment.
ZOBACZ TEŻ: Trójka straciła najlepszych dziennikarzy. Afera okazała się gwoździem do trumny
Internetowi komentatorzy zauważają, że to kolejny krok nowego dyrektora CWS Piotra Bernatowicza w kierunku upolitycznienia placówki. Pojawiły się też głosy nazywające koncert "kiepskim żartem".
Wśród nich jest m.in. reportażysta, zdobywca Nagrody Literackiej "Nike" i współtwórca Miedzianka Fest Filip Springer.
"A na przykład taki Piotr Bernatowicz przejdzie do historii jako człowiek, który do CSW Zamek Ujazdowski ściągnął Jana Pietrzaka. I ja to jakoś doceniam, że jak się kogoś zatrudnia do zarżnięcia instytucji kultury, to się tę posadę przyjmuje i realizuje powierzone zadanie sumiennie. Tylko lustro trzeba w łazience sobie zdjąć albo zmatowić, ale to już na pewno zrobił, jak kierował Arsenałem w Poznaniu" - pisze Springer.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Dyrektor CSW odniósł się do słów dziennikarza na FB, pisząc m.in., że "na tym właśnie polega pluralizm, którym powinna cechować się publiczna instytucja kultury".
Jednocześnie Bernatowicz nie tłumaczy, w jaki sposób twórczość Pietrzaka, który również nie kryje swych prawicowych poglądów, wpisuje się w profil CSW.
"Gazeta Wyborcza" przypomina, że koncert 6 czerwca to nie pierwsza celebracja z udziałem kontrowersyjnego kabareciarza. Chodzi o program "Sto żartów na stulecie niepodległości", w którym Pietrzak ze sceny obrażał Hannę Gronkiewicz-Waltz, Annę Grodzką (nazywał ją "to") oraz Donalda Tuska.
"Tak, wizję Jana Pietrzaka w Zamku Ujazdowskim uznałbym za słaby żart lewicowego liberała. Nowy dyrektor CSW ma widać inne poczucie humoru" - pisze z kolei w swoim felietonie związany z "GW" Witold Mrozek.
Bernatowicz został bez konkursu powołany na dyrektora CSW przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Piotra Glińskiego 24 października 2019 r. na siedmioletnią kadencję.
Wybór Bernatowicza wywołał kontrowersje. Nowy dyrektor nie kryje swoich konserwatywnych poglądów i politycznych sympatii. Swoje rządy zaczął m.in. od odwołania trzech wystaw i zerwania współpracy z Rokiem Antyfaszystowskim.
Głośno było też kiedy przerobił filmik artystów CSW stworzony w reakcji na obywatelski projekt ustawy mający zaostrzyć prawo aborcyjne. Po przeróbkach Bernatowicza zyskał on jaskrawo antyaborcyjny charakter.
Trwa ładowanie wpisu: facebook