Jane Fonda spięła się z konserwatywną dziennikarką. W studiu leciały iskry
Jane Fonda znowu dała się poznać jako aktywistka. Po serii kilku aresztowań dosadnie odpowiedziała konserwatywnej dziennikarce. Trudno się jej dziwić.
Jane Fonda co rusz protestuje przeciw działaniom, a właściwie ich brakiem, na rzecz poprawy klimatu w USA. Nielegalne manifestacje, w które aktorka czynnie się angażuje, każdorazowo kończą się dla niej aresztem.
ZOBACZ TAKŻE NOWY ODCINEK "W ŁÓŻKU Z OSKAREM": Helena Norowicz o zawodzie modelki w wieku emerytalnym
Teraz Fonda w programie "The View" starła się z konserwatywną dziennikarką. Słowa o złych warunkach w areszcie nie spodobały się Abby Huntsman.
- Warunki nie były wystarczająco dobre dla starych kości, takich jak moje, na metalowej płycie. Ale najsmutniejsze jest to, co zauważamy my i instytucje zdrowia psychicznego - do więzienia trafia wiele osób z powodu ubóstwa, rasizmu i problemów zdrowia psychicznego - powiedziała Jane Fonda.
- Ale czy można to zrobić bez naruszenia prawa? - odparła prowadząca program, która zasugerowała, że protesty Fondy nie były pokojowe.
Fonda nie przebierała w słowach:
- Działacze klimatyczni robią to od 40 lat. Piszemy artykuły i wygłaszamy przemówienia. Udostępniamy fakty amerykańskiej opinii publicznej i politykom. Zachowujemy się pokojowo, a przemysł paliw kopalnych robi coraz więcej, dlatego musimy stawić czoło i zaangażować się. Nawet jeśli jesteśmy uznawani za nieposłusznych obywateli.
Całą rozmowę obejrzycie tutaj: