Niecnotliwy Cnota
Jerzy Cnota wyznawał, że chociaż serial bardzo lubił, to właśnie przez udział w "Janosiku" stracił możliwość grania w filmach Kazimierza Kutza.
- Kutz nie wybaczył mi tego. Odebrał to jako zdradę. Bo Kutz i Passendorfer... no, nie kochali się – tłumaczył w "Super Expressie".
Rola zbójnika Gąsiora przyniosła mu wielką sławę, ale aktor wyznawał, że niewiele brakowało, a wyleciałby karnie z planu filmowego - wszystko przez bójkę w barze, do którego poszedł wraz z kolegami, Witoldem Pyrkoszem i Boguszem Bilewskim.
- Nagle Bogusz, czyli Kwiczoł, prosi mnie, bym mu pożyczył tysiąc złotych. Dałem. Znikł, a po chwili doszło do bójki. Bogusz, który już się opił, awanturował się, dostał po ryju. Nie wiem od kogo, może od takich dwóch cichociemnych, co chcieli go oskubać, a może od bokserów, którzy też mieli bankiet. Oczywiście padło na mnie. Że to ja z Marianem Łączem go pobiliśmy i dla przykładu to mnie trzeba z planu filmowego wyrzucić. Nie wyrzucono, bo wstawili się za mną kierownik hotelu i montażystka... A Passendorfer później mnie przeprosił – wspominał.