Bilewski, ulubieniec górali
Dla Bogusza Bilewskiego rola Kwiczoła była przyjemną odmianą - gdy zaczynał aktorską karierę, zaszufladkowano go jako amanta; był też głównym kandydatem do roli Zbyszka w „Krzyżakach” Aleksandra Forda – ale w ostatniej chwili angaż sprzątnął mu sprzed nosa nieznany Mieczysław Kalenik.
- Z biegiem lat przeistaczał się z powodzeniem z amanta w świetnie dającego sobie radę aktora charakterystycznego – pisał o nim w "Gazecie Wyborczej” Witold Sadowy.
Pracę na planie "Janosika" aktor wspominał z sentymentem - uwielbiał biesiadować z kolegami i chętnie przesiadywał w karczmach z góralami, ucząc się od nich gwary.
- Boguś był ulubionym ceprem. Górale kłaniali mu się w pas w każdej knajpie w Zakopanem - wspominał w "Rewii" Pyrkosz.
Bilewskiemu podczas zdjęć nie zawsze było jednak do śmiechu – pewnego dnia na planie doszło do mało przyjemnego wypadku.
- Pamiętam, jak kiedyś w trakcie kręcenia bójki, a takich scen w serialu było sporo, wszyscy byli zachwyceni, jak Bilewski grający Kwiczoła wspaniale ryczy – wspominał Marek Perepeczko w "Trybunie Śląskiej". - Dopiero po chwili zorientowaliśmy się, że on owszem krzyczy, ale z bólu, bo w trakcie kręcenia tej sceny jeden z kaskaderów niechcący wykręcił mu nogę. To była poważna kontuzja, która zakończyła się operacją.
Bilewski zmarł w 1995 roku w wyniku udaru mózgu; nie żyje też wielu innych członków ekipy "Janosika", w tym Marek Perepeczko, Jerzy Cnota, Marian Kociniak czy Mieczysław Czechowicz.