Janusz Rudnicki po publikacji oskarżającej go dziennikarki: "Tak powiedziałem?"
W ostatnim wydaniu "Wysokich Obcasów" ukazała się rozmowa z Alicją Długołęcką, ekspertką od edukacji i poradnictwa psychoseksualnego. W nim dziennikarka wyjawiła nazwisko pisarza, który kiedyś obraził ją i jej koleżankę. Jest odpowiedź Rudnickiego.
"Rozmawiamy miło, kafejka pełna ludzi, aż tu nagle w drzwiach pojawia się ów kolega, a pisarz woła do niego: „Chodź, k..y już są!”. Zamurowało mnie. Nie zrobiłam nic, choć na co dzień jestem asertywna i reaguję, gdy komuś dzieje się krzywdę - wyznała w rozmowie z tygodnikiem.
Teraz na stronie Wysokich Obcasów ukazało się oświadczenie Janusza Rudnickiego. Pisraz przekonuje, że na pewno chodziło o... kontekst i sytuację.
Nie ze wszystkimi tak jednak można, czasami o tym zapominam, że nie każdy jest samym swoim. Lub zły mam po prostu timing i ta frazeologiczna kula, zamiast po prostu rozbawić, trafia w płot. No więc jasne, że Cię przepraszam. Za ten żart. Zły i, jak czytam, bolesny, ale przecież, no trudno, żeby inaczej, żart.
Co myślicie o takich "przeprosinach"?